W obecnych czasach gorącym tematem jest praca z domu – jednak „domowe biuro” to nie jedyna rola, wobec której będziemy postawieni przed potrzebą adaptacji naszej przestrzeni. Może zajść potrzeba stworzenia domowej szkoły, przedszkola bądź żłobka. Jeżeli mieszkanie nie posiada wielu odrębnych pomieszczeń, dopasowanie go do nowych ról może nastręczyć kłopotów. Jeśli masz wielopokojowe mieszkanie – możesz w elastyczny sposób je zaaranżować – poszczególne pomieszczenia można dopasować w zasadzie od razu do nowej roli, którą powinny spełniać.

W dobie obecnego kryzysu pracę przenieśliśmy do domu. Do domu przeniosła się również edukacja – zatem w obrębie 4 ścian pozostajemy zarówno my, jak i nasze pociechy. Wobec tego założenie, że możliwa będzie realizacja obowiązków zawodowych przy stole w salonie, z dziećmi biorącymi udział w e-learningu w tym samym pomieszczeniu, jest nader optymistyczne. To środowisko będzie nas rozpraszać – może skończyć się tak, że poirytowani sytuacją weźmiemy laptopa ze sobą do sypialni (gdzie zamkniemy się w spokojnym azylu) i w zasadzie stanie się on nieodłącznym elementem codziennej egzystencji. Problem nie będzie jednak aż tak dokuczliwy w mieszkaniu kompaktowym (kilka pokojów mimo niedużej powierzchni całkowitej), gdzie każdy ma swoje pomieszczenie.
Osobne przestrzenie łatwiej adaptować do różnych potrzeb, a odseparowanie pozwola również w pełni skupić się na wykonywanych czynnościach.

Odosobnienie i elastyczność

Poza czasem kryzysu nasze dzieci zapewne spędzały większość dnia w szkole lub przedszkolu, a my w pracy. W kwarantannie, która pociąga za sobą również nauczanie zdalne, sprawy mogą się skomplikować.

Dodatkowo, jeśli do tej pory zdalnie nie pracowaliśmy, lub robiliśmy to okazyjnie, raz na kilka tygodni drobne uciążliwości mogliśmy puszczać mimochodem. Jednak przy regularnym występowaniu mogą budzić frustrację. Słońce świecące z okna prosto w twarz, kanapa za niska do siedzenia przy stole lub brak stołu poza blatami kuchennymi – to tylko niektóre z nich.

Dochodzi tu jeszcze społeczny wymiar zebrania całej rodziny w jednym miejscu. Praca w towarzystwie,  przy dużym stole może wydawać się miłą odmianą przez pierwsze 2-3 dni, jednak po pewnym czasie mocno wzrasta prawdopodobieństwo wystąpienia sprzeczek w zakresie realizacji codziennej rutyny, która dla każdego z domowników może być inna i wynikać z różnych zawodowych przyzwyczajeń.

Jeśli mamy do dyspozycji mieszkanie kompaktowe, rozwiązanie wydaje się oczywiste – wydzielmy każdemu osobną przestrzeń. W przypadku, gdy nie mamy luksusu fizycznej separacji domowników musimy znaleźć inne rozwiązanie. Tak czy inaczej – bardzo pomoże podzielenie mieszkania na osobne strefy. Jak się za to zabrać i dlaczego jest to tak istotne?

Różne miejsca – każdemu według potrzeb

Podział na strefy będzie w pewnych okolicznościach dużo ważniejszy niż w innych. W przypadku wielu osób, do realizacji obowiązków zawodowych nie wystarcza laptop i telefon – projektanci, architekci, graficy mogą potrzebować na przykład przestrzeni do rysowania i szkicowania – tu znowu, osobne pomieszczenie z biurkiem i przestrzenią do pracy może okazać się nieocenione. To samo tyczy się osób pracujących z dokumentami – prawników, akademików, księgowych – nie  będzie dla nich optymalna obecność innych osób w ich przestrzeni pracy. Dokumenty z którymi pracują mogą nieść ze sobą sporą wagę i znaczenie, a tak prozaiczny problem jak dziecko wykorzystujące służbowe „papiery” rodziców w roli kolorowanki może być bardzo poważny.

Masz mało pokojów – wydziel strefy

 Duży salon można dostosować improwizując. Podział go na quasi-pomieszczenia  zrealizować możecie albo za pomocą wolnostojącego regału, albo odwracając sofę, która zapewne tam stoi, plecami do strefy roboczej. Pozostałą część pomieszczenia w takim scenariuszu traktujcie jako jadalniany open-space, odpowiednik firmowej kantyny. Istotne jest, by za fizyczną zmianą układu pomieszczenia szła również zmiana codziennych zwyczajów. Przearanżujmy więc również plan naszego dnia. Można np. ustalić konkretną godzinę, o której domownicy wspólnie jedzą obiad. Czas „po obiedzie” traktujmy jak czas „po pracy”.

Jeżeli nigdy nie pracowaliśmy w domu musimy brać pod uwagę ergonomię. Po dwóch tygodniach kwarantanny pewnie wielu z nas dostrzegło jak ważne jest krzesło. Bez niego wydamy fortunę na fizjoterapeutów, jednak wcześniej z pewnością będziemy zmagać się z bólem kręgosłupa.
Nie wiadomo zresztą kiedy fizjoterapeuci będą na nowo osiągalni.

Pod żadnym pozorem, jeśli plecy wam miłe, nie pracujcie z łóżka, kanapy czy ogólnie w pozycji półleżącej. Poza tym spędzając wiele czasu na miękkim siedzisku możemy przyprawić się o problemy krążeniowe, których konsekwencją będą żylaki – te, które utrudniają potem siedzenie gdziekolwiek.
 
Ergonomiczny układ miejsca pracy po prostu pozwoli nam na uniknięcie kontuzji. Tak jak sportowcy uczą się techniki (np. uderzenia rakietą w tenisie), tak, by nie zrobić sobie krzywdy, tak my powinniśmy trzymać się zasad ergonomii. Istotne jest odpowiednie ustawienie ciała (kolana pod kątem prostym), wysokość blatu roboczego względem wzrostu (dla zachowania prostych pleców) czy też wysokość położenia ekranu monitora (górna krawędź powinna być na wysokości oczu). Jeżeli zajdzie potrzeba zakupu biurka i krzesła, musimy liczyć się z kosztami rzędu od 200 zł wzwyż, za zestaw, w skład którego wchodzi najtańsze krzesło i  małe biurko. Będą i tak o niebo lepsze niż kanapa i stolik kawowy.

Jak nie zwariować?

W kontekście obecnego kryzysu dać we znaki mogą się również problemy mentalnego odseparowania obowiązków zawodowych od czasu „prywatnego”. Zdalni pracownicy jednogłośnie twierdzą, że bardzo istotne w tym zakresie jest wypracowanie rytuałów pracy, które jasno rozgraniczą czas pracy od tego „po godzinach”. Środki jakie w tym zakresie możemy wdrożyć nie muszą być skomplikowane – na przykład możemy „do pracy” zakładać buty, by „po pracy” je zdjąć. Taki rytuał pozwoli naszemu organizmowi na dopasowanie się do określonego rytmu aktywności. Mieszkanie kompaktowe, z osobnym pomieszczeniem z biurkiem i przestrzenią do pracy pozwoli na wzmocnienie tego efektu – po godzinach po prostu wyjdziemy z tego pokoju, co da nam złudzenie „chodzenia do pracy”.

Tego samego powinniśmy nauczyć dzieci. Oświata funkcjonuje w zdalnie – tym samym okoliczności, z którymi mamy do czynienia są odmienne od dotychczasowej„normy”. Mieszkanie staje się nie tylko biurem, ale także żłobkiem, przedszkolem, szkołą. Dziecku przy własnym biurku będzie łatwiej skupić się na nauce – z pewnością łatwiej niż w salonowym open-space, więc raz jeszcze kompaktowe mieszkania się sprawdzają.

Ważnym aspektem może okazać się również robienie przerw w pracy.
Jeżeli wszyscy pracują na miejscu kłopotliwe może okazać się ustalenie planu dnia, na przykład ustalenie godziny wspólnego posiłku.


Z pomocą mogą tu przyjść rozwiązania dość nieoczywiste, na pierwszy rzut oka. Spójrzmy jak radzą sobie z tematem na przykład marynarze służący na okrętach podwodnych – Jon Bailey, były marynarz Royal Navy opublikował na swoim twitterze garść praktycznych porad, skategoryzowanych w następujący sposób:

•    rytuał (ściśle określony harmonogram dnia, którego powinniśmy się trzymać);
•    prywatność (znajdźmy czas dla siebie na samotność – nawet jeśli salon stanowi miejsce, gdzie przebywamy w ciągu dnia, musimy mieć do dyspozycji miejsce odosobnienia, gdzie będziemy mogli uciec na kilka chwil – z pewnością prostsze do realizacji w mieszkaniu kompaktowym);
•    jedzenie (zwracajmy uwagę na dietę – brak ruchu wymaga mniej energii, więc możemy szybko przybrać na wadze);
•    ćwiczenia (warto wziąć pod uwagę aktywność fizyczną – Bailey wskazuje, że 20-30 minut z YouTubowym aerobikiem bądź na rowerze stacjonarnym to absolutne minimum – aktywność fizyczna to naturalny antydepresant);
•    czystość (bałagan będzie powstawał szybciej, więc warto poświęcić dodatkowy czas w codziennym rytuale na sprzątanie);
•    relacje (pamiętajmy, że nie żyjemy w próżni i możemy kontaktować się z innymi online – róbmy to codziennie!);
•    perspektywa (koronapatrol nie potrwa wiecznie – trzeba skupiać się na małych krokach, co pozwoli na przetrwanie do jego końca).

Domowa technologia na czas kwarantanny

W kontekście nowych ról jakie mieszkanie winno spełniać warto pamiętać również o środkach technicznych, które zwiększą „zdolności” adaptacyjne lokalu.

Przykładowo, jeżeli mamy we własnym M dwójkę dzieci na lekcjach online, z wideotransmisją lekcji, a rodzice w tym samym  czasie biorą udział w telekonferencji, łącze internetowe, które do tej pory było w pełni wystarczające może w takich okolicznościach się zwyczajnie„zapchać”.

Świetnym pomysłem może okazać się nabycie słuchawek z technologią aktywnego tłumienia hałasu – niekoniecznie musimy, mając je na głowie, słuchać muzyki. Słuchawki takie posiadają system działający w oparciu o dźwięki otoczenia, które są odtwarzane w sposób permanentny w tzw. przeciwfazie – przez co percepcyjnie po prostu nie słyszymy tego, co dzieje się dookoła. Jest to dobre narzędzie, które może pomóc w domowym odseparowaniu się, na czas wykonywania obowiązków zawodowych.

W pracy zdalnej dużo komfortu przyniesie nam także dobry monitor komputerowy. Laptopowy ekran o przekątnej 15 cali niekoniecznie jest rozwiązaniem w pełni optymalnym, szczególnie jeżeli w biurze do tej pory mieliśmy do dyspozycji duży, ponad 20-calowy monitor. Zakup nawet najtańszego, jednak przyzwoitego ekranu oszczędzi nam wiele stresu i frustracji, wynikających po prostu z pamięci mięśniowej – może być nam po prostu ciężko przestawić się i dopasować do nowych warunków.

Nowe mieszkanie na nowe czasy

Okoliczności w których przyszło nam funkcjonować dynamicznie się zmieniają. Tym samym – jeżeli jesteś na etapie wyboru mieszkania być może warto wziąc pod uwagę uwarunkowania nowej rzeczywistości i rozważyć mieszkanie kompaktowe jako potencjalne rozwiązanie. Mieszkanie w najbliższym czasie nie będzie pewnie służyć wyłącznie spaniu i jako miejsce, gdzie przechowujemy swój majątek ruchomy. Być może stanie się nowym domem, okrętem, gdzie spędzamy dużo czasu – zarówno w pracy, jak i po niej. Ewoluujące okoliczności zmuszają nas do zmiany percepcji kwestii, które do tej  pory wydawały się prozaiczne. Im szybciej przestawicie tory waszego postrzegania pewnych obszarów życia, tym łatwiej będzie wam dostosować się do nowych warunków.