Nasze doświadczenie pokazuje, że opinie przyszłych nabywców mieszkań mogą się znacząco zmienić po wizycie w biurze sprzedaży. Dostają tu odpowiedzi na pytania i informacje, których nigdy nie znajdą na stronach internetowych ani na forach. A to dlatego, że są one bardzo trudne do przekazania w formie cyfrowej lub jest to zupełnie niemożliwe z uwagi na poziom szczegółów lub indywidualne wymagania konkretnych klientów.
Trudne do przekazania
Choć lokalizacja jest obok ceny jednym z najważniejszych kryteriów wyboru mieszkania, rzadko kiedy wiemy o wszystkich detalach dotyczących nowego otoczenia. Pół biedy, kiedy nasze potencjalne nowe mieszkanie będzie częścią już istniejącego sąsiedztwa. Wystarczy wówczas zajrzeć do Google Maps i sprawa załatwiona. Ale co w sytuacji, gdy całe osiedle dopiero powstaje, a w internetowej mapie widać tylko pole? Wtedy pozostają nam urzędowe plany… Ale skąd je wziąć?
Deweloper ma je zazwyczaj w swojej dyspozycji i może udostępnić je do wglądu swoim klientom.
Czemu więc nie publikuje się skanów map urzędowych na stronie internetowej inwestycji? Aby zachować czytelność małych elementów, pliki graficzne map musiałyby być bardzo wysokiej rozdzielczości, a zatem obraz byłby duży i praktycznie nie nadawałby się do oglądania na ekranie komputera (nie wspominając o telefonie czy tablecie) - relatywnie małym w porównaniu z arkuszami rozmiaru A3 lub większymi, na jakich drukowane są mapy. To samo dotyczy wszelkiego rodzaju dokumentów architektonicznych, w tym szczególnie projektów wielobranżowych.
Warto pamiętać również o tym, że o ile nie jesteśmy budowlańcami albo architektami, treść takich dokumentów niewiele nam powie. A zatem przeglądając je razem ze sprzedawcą czy doradcą w biurze sprzedaży mieszkań, możemy liczyć na komentarz z wyjaśnieniem „od ręki” - w odniesieniu do naszych konkretnych pytań lub wątpliwości.
Niemożliwe do przekazania
Absolutnie niemożliwe byłoby stworzenie katalogu odpowiedzi na pytania klientów, rozpoczynające się od „A co gdyby…?” Sprzedawca, który będzie prowadził spotkanie może poznać kontekst takiego pytania, doprecyzować parametry do uwzględnienia w odpowiedzi i ostatecznie jej udzielić lub przekierować je do innego członka zespołu - jeśli pytanie jest wyjątkowo specjalistyczne. Inna sprawa, że takie pytania pojawiają się nie od razu, ale dopiero po początkowym „przegadaniu tematu”.
Ze względów formalno-prawnych oraz ochrony przed konkurencją deweloperzy nie publikują też ramowych treści wykorzystywanych umów. Aby sprawdzić, do czego zobowiązujemy się i jakie mamy prawa po podpisaniu umowy z konkretną firmą deweloperską, również powinniśmy zainteresować się bezpośrednim spotkaniem w biurze sprzedaży.
Ostatecznie - raczej nie dostaniemy przez internet oferty specjalnej, dobranej dla nas indywidualnie. Wprawdzie praktycznie wszyscy deweloperzy przygotowują okresowo akcje promocyjne, ale będą one dotyczyć wszystkich klientów albo dużej grupy. Aby dostać indywidualnie skrojoną ofertę specjalną - trzeba się wybrać do biura sprzedaży.
Rozmowa nie do zastąpienia
Choć możliwości internetu pod względem przestrzeni do publikowania zbiorów danych, plików, materiałów są już prawie niczym nieograniczone, to rozsądek podpowiada, aby stawiać pewne granice. Jedną z najważniejszych granic jest użyteczność. Wielokrotnie lepiej jest porozmawiać i zadać „nasze własne” pytania niż poszukiwać z góry przygotowanej gotowej odpowiedzi. Zazwyczaj jej nie znajdziemy.
Obecność na spotkaniu daje możliwość zadawania kolejnych pytań „dlaczego?” i pogłębiania wiedzy tu i teraz. To znacząco skraca proces wymiany informacji. Korespondując mailowo trzeba założyć, że nasz rozmówca ma ok. 24 godziny na odpowiedź. Nawet krótka seria 5-6 pytań o wysokim poziomie szczegółu może kosztować nas kilka dni oczekiwania na komplet odpowiedzi. Często całość można wyjaśnić w ciągu kilkudziesięciu minut spotkania.
Inspiracja
Rozmowa ma jeszcze jedną istotną rolę - inspiracji. Niejednokrotnie, klienci odpowiadając na pytania zadawane przez sprzedawców klienci odkrywają sami siebie i dowiadują się o preferencjach, które nigdy wcześniej nie były przez nich brane pod uwagę przy wyborze potencjalnych mieszkań do kupienia. To może zupełnie zmienić wybór, ale prowadzi do lepszego dopasowania oferty do naszych potrzeb.
Warto pamiętać, że dobrzy sprzedawcy mają za sobą doświadczenia z setkami, a co najmniej dziesiątkami klientów. Na podstawie ich obserwacji potrafią wyciągnąć na nasz temat wnioski, do których sami byśmy nie doszli. Prawie zawsze znajdzie się ktoś podobny do nas, z kim sprzedawca miał już do czynienia i na bazie tego doświadczenia może nam lepiej pomóc.
Na własne oczy
Ostatnia rzecz, o której trzeba powiedzieć w kontekście spotkania bezpośredniego ze sprzedawcą to wizyty na budowie. Bez spotkania, a co najmniej telefonu nie mielibyśmy możliwości wejść na na inwestycję w budowie. Tam można dotknąć, powąchać, sprawdzić na własne oczy i uszy z czym mamy do czynienia.
Wprawdzie mówi się, że ludzka wyobraźnia nie zna granic, to gdy przychodzi do wyobrażenia sobie przestrzeni mieszkania, bywa z tym różnie. Obejrzenie lokalu, nawet jeszcze nie ukończonego, pozwala podejmować dalsze decyzje - począwszy od decyzji o zakupie, a kończąc na poszczególnych elementach wykończeniowych.
Zanim przyjdziesz
Rozmowy nic nie zastąpi. Nie oznacza to jednak, że pierwsze, co powinniśmy zrobić po zrodzeniu się pomysłu o zakupie mieszkania to w biurze sprzedaży dewelopera. Oszczędzimy sobie czasu i stresu, odrabiając zadanie domowe - czyli odpowiadając na poniższe pytania:
A. Na co mnie stać? - W odpowiedzi może nam również pomóc bank lub doradca kredytowy, jeśli chcemy finansować zakup mieszkania kredytem. Jeśli kupujemy za gotówkę - warto sprawdzić ile możemy wydać ze zgromadzonych oszczędności.
B. Co mi się podoba? Co mi jest potrzebne? - Wbrew powszechnemu przekonaniu nie są to pytania o to samo. W rzeczywistości wyznaczają one granice między tym, co jest niezbędne a tym, co ma nas zadowolić estetycznie. Warto mieć przygotowaną listę kryteriów właśnie w takim podziale. Można go również tłumaczyć w inny sposób: z czego mogę zrezygnować, a z czego absolutnie nie.
C. Na podstawie dwóch powyższych punktów i krótkiego własnego researchu można ograniczyć swój wybór do kilku, dosłownie 3-4 lokalizacji, które chcemy sprawdzić. Warto je porównać i na tej podstawie wypracować szereg pytań, które będziemy chcieli potem zadać sprzedawcy z prośbą o wyjaśnienie różnic.